środa, 31 grudnia 2014

Życzenia Noworoczne - 2015





   Zbliża się koniec 2014 roku, czas na krótkie podsumowanie mojego życia zawodowego.

Miniony rok był dla mnie nie zwykle wyjątkowy i pracowity. Systematycznie powiększałem swoje zbiory, zakończyłem i jednocześnie rozpocząłem studia podyplomowe z zakresu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa Dziedzictwa Architektonicznego oraz Ochrony i Zarządzania Kolekcją Muzealną w Instytucie Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa na UMK w Toruniu. Poznałem szereg wspaniałych i życzliwych mi ludzi. Jednak najważniejszym wydarzeniem w mijającym roku było podjęcie pracy w Muzeum Zamkowym w Malborku oddział w Kwidzynie

Zaplanowane cele, które sobie założyłem pomału się realizują.


Korzystając z okazji chciałbym Wszystkim moim czytelnikom życzyć w nadchodzącym Nowym Roku przede wszystkim spełnienia najskrytszych marzeń, realizacji celów, przyjaźni oraz radości.



P.S. 
     W obecnych czasach pocztówki z życzeniami świątecznymi czy noworocznymi wyparły sms-y, e-maile itp. Taka forma wysyłania życzeń jest niestety nietrwała z różnych czasem niezależnych od Nas przyczyn. W swoich zbiorach posiadam nietuzinkową pocztówkę sprzed 115 lat, na której zostały m.in. utrwalone życzenia noworoczne.



Tzw. Grussówka (litografia)  wysłana przez rodzinę Wagnerów na przełomie 1899 i 1900 roku z życzeniami noworocznymi!




Jak widać wysyłane życzenia tradycyjną formą mogą przetrwać wieki :)




wtorek, 23 grudnia 2014

Wesołych Świąt













czwartek, 11 grudnia 2014

Kaisereiche - Dąb Cesarza





   Większość miejsc w naszym mieście skrywa przed nami jeszcze wiele tajemnic. Niewątpliwie taką przestrzenią jest dzisiejszy Pl. Plebiscytowy, dawniej cmentarz miejski, następnie Plac  Flottwella. Na jego temat, lub niektórych jego elementów, w dzisiejszych czasach powstało już kilka opracowań (min. artykuł Jerzego Kosacza). Co nie znaczy, że wszystkie jego sekrety zostały odkryte.


Na szczególną uwagę zasługuje drzewostan znajdujący się na omawianym placu. Już kilka lat temu zaintrygował mnie okazały stary dąb (ob. Pomnik Przyrody) znajdujący się we wschodniej części dawnego cmentarza. Postanowiłem czegoś więcej dowiedzieć się na jego temat. 


Reprezentacyjny gmach gimnazjum
1900 rok
    źródło: z kolekcji Krystyny Plebańskiej


Na kilku przedwojennych planach miejskich oraz na dwóch katastrach, tajemnicze drzewo zostało "uczytelnione". Oznaczało to, że stanowiło dla ówczesnych mieszkańców miasta niezwykle ważny element tego miejsca.  W trakcie przeglądania materiałów ikonograficznych udało mi się dostrzec wyżej omawiany dąb.  W źródłach polskojęzycznych odnalazłem informacje o legendzie związanej z Dębem Napoleona, który rzekomo miał się znajdować na terenie parku. W publikacji dot. architektury i budownictwa w Kwidzynie, autor Artur Dobry wymienia pomniki, które znajdowały się w omawianym parku. Wspomina o Dębie Cesarskim!

W publikacjach niemieckich (monografie, przewodniki, zeszyty historyczne i inne) natknąłem się dwukrotnie na wiadomości o drzewie, które zostało uczytelnione na dawnych planach miejskich.

Po raz pierwszy - w przewodniku po Marienwerder z 1911 roku, autorstwa sekretarza rejencji E. Salzwedela.  Autor w kilku zdaniach charakteryzuje majestatyczny Plac im. Eduarda Flottwella. Wymienia najważniejsze jego detale, w tym Kaisereiche - Dąb Cesarza (podaje datę jego posadzenia - 22 Marzec 1871 r.). 

Po raz drugi - w publikacji monograficznej naszego miasta z 1908 roku, autorstwa inspektora F. Diehla - Marienwerder Geschichte der Stadt...

Pozwoliłem sobie zacytować fragment z dzieła Diehla dotyczącego Placu Flottwella.

(...) Wspaniały jest Plac Flottwella  z jego majestatycznymi drzewami. Jest to odpowiednie miejsce dla uczczenia pamięci o wielkim czasie naszego kraju. W dniu urodzin cesarza Wilhelma I, 22 marca 1871 roku, posadzono w tym miejscu Kaisereiche "z przesłaniem" dla naszych potomków aby pamiętali, żeby naśladować swoich ojców w pobożności, niemieckiej lojalności i sile prawdy. Po tysiącu latach walk i cierpienia mamy Rzeszę niemiecką z władcą Prus na cesarskim tronie i parlament ludowy. Niemiecki Dąb jest zakopany w ziemi i bezpiecznie przechowywany.


Autor w przytoczonym przeze mnie cytacie, cytuje słowa, które padły podczas uroczystości z  ust kilku ważnych miejskich osobistości. Głównymi mówcami byli: przedstawiciel rady miejskiej - Wagner,  dyrektor sądu okręgowego - Wetzki oraz major Kehler. W późniejszych ceremoniach rocznicowych przemawiał min. prezydent rejencji - Schilling.


Oprócz tych dwóch zaprezentowanych wyżej źródeł historycznych, odszukałem jeszcze jedno. Zawarte są w nim informacje nie o Kaisereiche, lecz o wydarzeniach związanych z urodzinami cesarza Wilhelma I. W bardzo bliskim otoczeniu placu znajdowało się Królewskie Gimnazjum dla chłopców. W archiwach zachowały się kroniki tej zacnej szkoły, w których tak ważne wydarzenia jak urodziny cesarza i proklamowanie cesarstwa, przecież nie mogły być pominięte. W jednej z kronik z 1871 roku ówczesny dyrektor, a zarazem wybitny historyk Max Toeppen, tak o to opisuje uroczystości urodzinowe cesarza:


(...) W dniu 21 marca, tuż przed głównymi obchodami urodzin Jego Cesarskiej Mości Cesarza i Króla odbyły się publicznie uroczystości szkolne. Pod przewodnictwem dyrektora muzycznego Ledera były śpiewane pieśni patriotyczne przez chór z Gimnazjum.
Piękny oryginalny łaciński wiersz "Barbablanca" prof. Dahna z Würzburga, został  przetłumaczony na język niemiecki przez uczniów klas wyższych i  deklamowany przez prof. Kühna.

Toeppen tłumaczy również dlaczego uroczystości w wykonaniu gimnazjalistów odbyły się dzień wcześniej, czyli 21 marca 1871 roku.


(...) Na dzień urodzin zaplanowano wiele spektakli i inne wysokiej rangi uroczystości.  Wydawało się wskazane, aby obchody urodzinowe w wykonaniu szkoły, przenieść na dzień 21 marca.


Powyższe stwierdzenie ówczesnego dyrektora jest niezwykle interesujące. Całkiem możliwe, że gdzieś musiał się zachować cały harmonogram tak doniosłego wydarzenia. Jeżeli by się odnalazł to w znaczny sposób wzbogaciłby naszą niewielką wiedzę na omawiany temat.



Widok na Królewskie Gimnazjum oraz fragment Placu im. Eduarda Flottwella.
Po lewej stronie widzimy niewielki
Dąb Cesarza, 
1898 rok






Dąb Cesarza w całej okazałości
koniec XIX w.






Warto zwrócić uwagę na stylowe ogrodzenie drzewa, które było kute lub żeliwne.
Diehl w monografii wspominał, że dąb ma być (...) bezpiecznie przechowywany. Całkiem prawdopodobne jest to, że mógł mieć na myśli właśnie to ogrodzenie.





Na poniższym ujęciu oprócz dębu i ogrodzenia jest jeszcze słabo widoczny tajemniczy element.
Być może jest to miejsce na tabliczkę z inskrypcją dot. okazji i daty posadzenia pamiątkowego drzewa.






Plan Katastralny z fragmentem Placu Flottwella, 1906 rok
Na planie zaznaczony jest min. Kaisereiche i zarys podmurówki pod jego ogrodzeniem.









97 lat temu, te magiczne miejsce wyglądało jak na poniższej fotografii. Monumentalny Pomnik Wojenny z płotkiem o wysokich walorach estetycznych, majestatyczna zieleń, Dąb Cesarza oraz okazałe Gimnazjum Królewskie (w głębi po prawej stronie). To wszystko sprawiało, że to wyjątkowe miejsce było chętnie odwiedzane przez lokalną społeczność.


     źródło: z kolekcji Krystyny Plebańskiej





A jak jest w obecnych czasach?


W dzisiejszych czasach Dąb Cesarza z rozłożystą koroną drzew stanowi dominantę w przestrzeni Placu Plebiscytowego.



Można by powiedzieć, że poniższe współczesne fotografie Dębu Cesarza są już też historyczne.









Ogrodzenie z naszych czasów było już nieco wysłużone.
Podobne "płotki" przy Pomnikach Przyrody nadal w Kwidzynie funkcjonują.












Fotografia z prac budowlanych na terenie dawnego cmentarza i późniejszego 
Placu Flottwella
(rewitalizacja lub raczej modernizacja - unowocześnienie).






Było to chyba ostatnie miejsce w naszym mieście nie skażone nowoczesnością. Zachowana wokół placu substancja zabytkowa pozwalała z przymrużeniem oka cofnąć się w czasie.  Wielka szkoda, że projektant i inwestor (miasto) nie przeprowadzili działań interdyscyplinarnych. 
Wartości estetyczne wzięły górę nad wartościami kulturowymi i historyczno-estetycznymi. 
Tylko proszę mnie źle nie zrozumieć. Rewitalizacja tego niezwykłego miejsca była jak najbardziej pożądana, ale czy w takiej formie? 



Geneza i analogie


Dęby Cesarskie w okresie nowo utworzonego cesarstwa były dosyć popularne. Te szlachetne drzewa symbolizowały siłę, wytrzymałość i sławę, a jego liście były starogermańskim symbolem męstwa i odwagi. W mieście Wuppertal w Zachodnich Niemczech zachowało się ogrodzenie Kaisereiche, które w jakimś stopniu przypomina te z naszego miasta. Oryginalna tabliczka z informacją została w latach 60. XX wieku skradziona i zastąpiono ją nową. Dąb w Wuppertalu został posadzony 14 czerwca 1871 roku z okazji koronacji króla Prus Wilhelma I na cesarza Niemiec, w dniu 18 stycznia 1871 roku.


                                  źródło: http://de.wikipedia.org/wiki/Kaisereiche_(Wuppertal)




Zrekonstruowana tabliczka z informacją

                               źródło: http://de.wikipedia.org/wiki/Kaisereiche_(Wuppertal)




Na koniec dwie ilustracje przedstawiające "bohatera drugiego planu" w kontekście powyższego opracowania. 



Cesarz i Król Prus  Wilhelm I Hohenzollern






Proklamacja Cesarstwa Niemieckiego (II Rzeszy) w Sali Lustrzanej w pałacu w Wersalu, 1871 rok
 Na podeście min. cesarz Wilhelm I, przed nim w białym mundurze 
- kanclerz Otto von Bismarck
Reprodukcja obrazu Antona von Alexandra z 1885 roku




P.S.
Tekst po uzupełnieniu i korekcie został opublikowany:

Ł. Rzepczyński, Sekrety Placu Plebiscytowego - Dąb Cesarza, "Puls Kwidzyna", wyd. 10, 14.03.2018, s. 6-7.

Ł. Rzepczyński, Dąb Cesarza - Przyczynek do dziejów Palcu Plebiscytowego w Kwidzynie, [w:] Prowincja, Kwartalnik Społeczno Kulturalny dolnego Powiśla i Żuław, red. L. Sarnowski i J. Ryszkowski, nr 1, Sztum 2020.

1








piątek, 14 listopada 2014

Kartki pocztowe - Gruss aus... Königliches Gymnasium




  Kartki pocztowe, pocztówki, widokówki są niezwykłymi nośnikami historii. Poniższa czarno - biała pochodzi z 1898 roku i jest  z serii Gruss aus... Na poniższej stronie widzimy Królewskie Gimnazjum oraz fragment Placu im. Eduarda Flottwella z Marienwerderczykami. Celowo zostawiono miejsce w obramieniu widoku na tekst, którym widokówka została wypełniona.



    źródło: zbiory własne



Kartka pocztowa była zaadresowana do Panów o nazwiskach: Schoeps i Pulvermacher z Neustadt Westpreussen 
(Nowe Miasto) 
W narożnikach są stemple pocztowe z Marienwerder i Neustadt
tzw. długi adres

    źródło: zbiory własne


wydawca: J. Schelbertz, Marienwerder 
nr serii 3502


Od początku istnienia kartki pocztowej jedna strona była przeznaczona na adres i znaczek, natomiast na tekst - druga strona z widokiem. Taka zasada obowiązywała do 1904 roku. Nowa obowiązuje do dnia dzisiejszego.



c.d.n.


wtorek, 11 listopada 2014

Volksabstimmung - Plebiscyt 1920, plakaty propagandowe





       Niespełna 100 lat temu odbył się Plebiscyt na Powiślu, Warmii i Mazurach. Do naszych czasów zachowało się wiele pamiątek związanych z tym wydarzeniem. Większość stanowią znaczki pocztowe, ale o nich może innym razem. Bardzo interesującymi nośnikami historii tamtego okresu są między innymi plakaty propagandowe. Poniższe są skierowane do społeczności niemieckojęzycznej. Wydrukowane w Nadwornej Drukarni Kantera na zlecenie Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego, który to odpowiadał za całokształt polskiej agitacji.


    źródło: zbiory własne




                    źródło: zbiory własne




Polska Marka!
Kto głosuje na Polskę nie straci ani feniga

Na dawnym terytorium Niemiec, Marka niemiecka naprzeciwko polskiej przez stałe ceny rynkowe traci na wartości. Gdy waluta – konwersja Marki niemieckiej jest przekształcana na polską Markę zgodnie z wartością polskiego rynku. Polscy robotnicy, pracownicy i urzędnicy wynagradzani będą zgodnie z zasadami określonymi przez organizacje pracowników i urzędników porządku służby cywilnej.

Wynagrodzenia są ewidentnie ok. 50% wyższe niż w Prusach - Niemczech

Polska Marka ulega

ciągłej tendencji wzrostowej

na skutek stemplowania i wymiany banknotów koronnych, które będą podążać za Rublem i Marką niemiecką.

Najlepszym dowodem wartości pieniężnej polskiego rynku jest to, że

Obligacje amerykańskie zostały przyznane Polsce bez żadnych kopii zapasowych, podczas gdy Niemcy nie mogą pomieścić pożyczek zagranicznych

W Niemczech firmy zagraniczne rezygnują ze swojej działalności

i przenosząc się do Polski

Tym samym zwiększa się zatrudnienie, możliwość pracy i

siła nabywcza polskiej Marki

Francja i Ameryka uważa, że  poziom polskiej Marki jest o wiele niższy od Marki niemieckiej. Spowodowane jest to tym, że tysiące rodzin niemieckich w ignorancji wobec Polski, sprzedaje swoje nieruchomości w Polsce w walucie niemieckiej.

W rezultacie do Polski trafia codziennie 20 mln Marek niemieckich




    źródło: zbiory własne




Drukarnia rodziny Kanterów od początku działalności w Marienwerder (1772) drukowała w języku niemieckim i polskim. Nie inaczej było w okresie głosowania w 1920 roku. Po zdecydowanej wygranej Niemiec,  Fritz Kanter w 1923 roku został zmuszony odsprzedać drukarnię konkurencyjnej firmie Wendt Groll.



    źródło: zbiory własne




c.d.n.




niedziela, 2 listopada 2014

Dokumenty urzędowe - poświadczenie notarialne




Kolejne XIX wieczne poświadczenie notarialne sporządzone przez notariusza z Marienwerder - Eduarda Wilhelma Baumanna.




Niniejsze akta hipoteczne
Marienwerder, dnia dwudziestego czerwca tysiąc osiemset pięćdziesiątego pierwszego
(L: S:) Eduard Wilhelm Baumann, notariusz
Powyższy zapis z 20-go czerwca 1851 roku jest rzeczywiście zgodny z umową kupna, co poświadczam publicznie.
Niniejszym poświadczam
Marienwerder, dziesiąty listopad tysiąc osiemset pięćdziesiąty pierwszy
Eduard Wilhelm Baumann, notariusz

    źródło: zbiory własne




Każde poświadczenie notarialne  zawiera między innymi pieczęć i podpis notariusza.
Okrągłe odbicie pieczęci w czerwonym wosku. W otoku znajduje się napis: adwokat i notariusz E.W. Baumann. W miejscu centralnym widoczny jest orzeł z koroną i insygniami koronacyjnymi (godło Królestwa Prus).

    źródło: zbiory własne





W 1840 roku  Eduard Wilhelm Baumann był na stażu  w  Oberlandesgerichts zu Marienwerder (Wyższy Sąd Ziemski) na stanowisku referendarza sądowego.




C.d.n.




czwartek, 30 października 2014

Dokumenty urzędowe - poświadczenie notarialne





    Nad kolejnym wpisem do bloga "pracowałem" w niezwykle wyjątkowym i zabytkowym miejscu. Korzystając z wolnego wieczoru w Toruniu, odwiedziłem pewny lokal mieszczący się w XIV wiecznej odrestaurowanej kamienicy, o renesansowej fasadzie, która mieści się przy Rynku Staromiejskim 19. XVI wieczne polichromowane stropy, wysoka sień z bocznymi ścianami ceglanymi zdobionymi tynkowanymi na biało ostrołukowymi wnękami, klimatyczny wystrój oraz płynąca muzyka z pianina. Do tego ciepła herbata z rumem i pyszny posiłek - żyć nie umierać :). W takim miejscu można odpłynąć w przeszłość i się trochę rozmarzyć. Z wielką przyjemnością zajmowałem się w tym niezwykłym wyszynku opracowywaniem kolejnego wpisu do bloga. 


Tym razem chciałbym zaprezentować XIX wieczne poświadczenie notarialne sporządzone przez notariusza z Marienwerder - Eduarda Wilhelma Baumanna.




    źródło: zbiory własne





 Tłumaczenie:
Odpis zgodny z przedstawionym oryginałem transakcji sporządzony przeze mnie w dniu dzisiejszym w obecności świadków.
Marienwerder, dnia dwudziestego dziewiątego lutego, tysiąc osiemset pięćdziesiątego drugiego  (29.02.1852 r.)
 Eduard Wilhelm Baumann, notariusz

                         źródło: zbiory własne




W lewym górnym rogu widnieje sucha (tłoczona ) pieczęć: Eduard Wilhelm Baumann, Marienwerder.  

                                źródło: zbiory własne





Każde poświadczenie notarialne  zawiera między innymi pieczęć i podpis notariusza.
Okrągłe odbicie pieczęci w czerwonym wosku. W otoku znajduje się napis: adwokat i notariusz E.W. Baumann. W miejscu centralnym widoczny jest orzeł z koroną i insygniami koronacyjnymi (godło Królestwa Prus).

                                źródło: zbiory własne




W 1840 roku  Eduard Wilhelm Baumann był na stażu  w  Oberlandesgerichts zu Marienwerder (Wyższy Sąd Ziemski) na stanowisku referendarza sądowego.




C.d.n.





czwartek, 16 października 2014

Kartki pocztowe - Widokówka z herbem




   Kartki pocztowe, pocztówki, widokówki są niezwykłymi nośnikami historii.  Poniższa widokówka ukazuje Nam panoramę miasta z dominującym kompleksem zamkowo -katedralnym z początku XX wieku. Widok dosyć popularny i w dodatku trochę słabej jakości, ale w tej kartce urzekło mnie coś zupełnie innego. Mianowicie urokliwy herb Naszego miasta oraz obramienie panoramy nawiązujące do architektury gotyckiej (fragment muru obronnego z blankowaniem i basztą?). Głównie te dwa czynniki skłoniły mnie do zagorzałej "walki" o tą nietuzinkową widokówkę na aukcji kilka lat temu. Ktoś pamięta? :)


Awers:
Marienwerder Wpr. Widok ogólny
Serdeczne pozdrowienia...
31/1 1902 rok

      źródło: zbiory własne



Rewers:
tzw. długi adres
Frau Emma Höfs
Berlin...
Wydawca B. Groll Marienwerder...

    źródło: zbiory własne




Od początku istnienia kartki pocztowej jedna strona była przeznaczona na adres i znaczek, natomiast na tekst - druga strona z widokiem. Taka zasada obowiązywała do 1904 roku. Nowa obowiązuje do dnia dzisiejszego.




C.d.n.


poniedziałek, 13 października 2014

Ludzie listy piszą - Bruno Kurt Schelinski





   Moi drodzy, z wielką radością muszę Wam oznajmić, iż całkiem niedawno dowiedziałem się, że w Marienwerder (Marienfelde) urodził się kolejny artysta - malarz.  Nie mam tu na myśli znanego i cenionego malarza Wilhelma Carla Räubera, lecz artystę również o bardzo wysokich umiejętnościach malarskich, który niezwykle zasłużył się miastu Olesno Śląskie  - Brunona Czelinskiego (Schelinskiego)


                               źródło: Beata Leszczyńska


               

Jakiś czas temu zwróciła się do mnie o pomoc Pani Beata Leszczyńska - prawnuczka Brunona Czelinskiego (Schelinskiego). Za zgodą Pani Beaty mogę upublicznić treść listu, który od niej otrzymałem.




Szanowny Panie Łukaszu.

Zwracam się do Pana z prośbą o pomoc w odnalezieniu informacji na temat mojego pradziadka Bruno Czelinskiego. Pradziadek urodził się w Marienfelde (Marienwerder) 19 maja 1891 roku. Imiona rodziców Hermann i Paulina z domu Sendatzki. Nie wiadomo mi jak długo zamieszkiwał Marienfelde. Wiem, że we Wrocławiu uczył się malarstwa a stamtąd (wraz z innymi malarzami) na zlecenie pomalowania nowo otwartego kościoła przeniósł się do Olesna. Mówią, że było to w roku 1912 co wskazywałoby, że miał wówczas 21 lat. Aż trudno mi uwierzyć, że tak młody człowiek mógł wykonywać coś takiego, sugerowano mi, że jako uczeń jest to możliwe.

W Olesnie Śląskim poznał swoją późniejszą żonę (w sumie miał ich 3) i pozostał tam do końca swoich dni. Kościół Bożego Ciała, który pradziadek malował (a następnie, po zniszczeniach wojennych odrestaurowywał przez kolejne 30 lat) obchodził niedawno 100 rocznicę. Malowidła są imponujące a kościół przepiękny.




                                źródło: Beata Leszczyńska



O malarstwie pradziadka wiedzieliśmy od zawsze, w naszym domu wiszą jego 3 obrazy oraz 2 wazony, które malowane były od wewnętrznej strony. Jednak dopiero po obejrzeniu kościoła zdałam sobie sprawę, że mój przodek to nie ,,jakiś tam" malarz. W moich poszukiwaniach natknęłam się również na informacje z książek - wynikało z nich, że dla Olesna była (jest) to wybitna postać o której nadal wspominano (a nie zapomniano-jak myśleliśmy do tej pory). Nawet same muzeum w Olesnie jest zainteresowane każdą informacją na jego temat. Wstyd się przyznać, ale nie docenialiśmy talentu pradziadka. Jednak mój tata, był małym chłopcem gdy dziadek zmarł. Jako dziecko  miał prawo nie doceniać pracy swojego dziadka, dlatego moje odkrycie zadziwiło nas wszystkich. Widząc prace jakie pradziadek wykonał własną ręka, myślę, że na skromność nie ma tu miejsca-jemu należy się pamięć i pochwała.


Dlatego też próbuję znaleźć wszystko co jego dotyczy by móc przekazać jak najwięcej informacji moim dzieciom oraz  muzeum. Udało mi się dotrzeć do aktu urodzenia, który prześlę w załączniku w osobnej wiadomości. Żałuje tylko, że nie potrafię odczytać notatek jakie tam się znajdują, może mają jakieś znaczenie.

Pana natomiast chciałam prosić o pomoc w odnalezieniu jakichkolwiek informacji ze szkoły do której mógł uczęszczać mój pradziadek.
Próbowałam odnaleźć jakieś szkoły które istniały w tamtym czasie w Marienfelde niestety bezskutecznie.
Gdybym znała lata uczęszczania  i zakończenia  szkoły mojego pradziadka, myślę, że łatwiej by mi było szukać go następnie we Wrocławiu.

Przyznaję, że zadanie nie jest łatwe - uczelni malarskich we Wrocławiu jest ogrom, ale wierzę, że uda mi się coś odnaleźć. Dodam, że pradziadek był ewangelikiem - nie wiem czy ta informacja mogłaby w czymś pomóc.


O jego życiu w Marienfelde niewiele wiadomo, nie wiem jaki jest tego powód. Wszyscy, którzy go jeszcze pamiętają nic nie wiedzą o jego dzieciństwie, rodzinie czy uczelniach do których uczęszczał.

Czy jest Pan w stanie mi jakoś pomóc? Za każdą najmniejsza poradę z góry dziękuję.

Pozdrawiam
Beata Leszczyńska




Przyznacie, że historia, którą przedstawiła Pani Beata jest niezwykle interesująca. Zresztą jak każda związana z Naszym miastem. Oczywiście z wielką przyjemnością postanowiłem pomóc Pani Beacie.

Przejrzałem większość dostępnych mi materiałów. Poszukiwałem również jakichkolwiek informacji w jednym z archiwów, które gromadzi min. archiwalia dotyczące Naszego miasta. Rozmawiałem też z przedwojennymi mieszkańcami Kwidzyna na temat rodziny Czelinskich (Schelinskich) oraz Sendetzki (Siendetzki). 

Owocem moich poszukiwań jest tylko wykaz wszystkich mieszkańców o nazwisku Schelinski i Czelinski, którzy zamieszkiwali w Marienwerder i jego najbliższej okolicy w I połowie XX w. Prawdopodobnie większość z nich mogła być spokrewniona z Naszym artystą. Niezwykle przydatne były informacje od Pani Beaty, która to z wielkim zaangażowaniem przeszukuje wszelkie możliwe instytucje i miejsca w których można trafić na ślad jej przodka. Pani Beata między innymi ustaliła imiona rodzeństwa Brunona, co jest niezwykle ważnym elementem w poszukiwaniach rodziny, która może żyć w obecnych czasach - Brunon posiadał dwóch braci - Paul Georg i Alfried Gothart; oraz jedną siostrę - Maria Margarete.
Z aktu urodzenia, którego kopię otrzymałem od Pani Beaty znamy imiona rodziców Brunona (oraz nazwisko panieńskie jego matki, a nawet miejsce zamieszkania w latach 20. XX wieku (Marienau).





Poniżej wykaz wszystkich mieszkańców o nazwisku Schelinski i Czelinski


* Hermann Schelinski –  ojciec Brunona

Z zawodu cieśla, stolarz. Z książek adresowych wiadomo, że:
-  w 1909 roku mieszkał przy Berg Str. 14 (ob. ul. Kręta)
- w 1912 roku był nadal właścicielem domy przy Berg Str., natomiast mieszkał w Marienau  99. 
- w 1921 roku mieszkał w  Marienau nr domu 112.





Poniższe fotografie przedstawiają prawdopodobne miejsce zamieszkania Hermanna Schelinskiego 
Berg Strasse 14 (ob. ul. Kręta) 

                                 fot. autor


                         fot. autor



                                źródło: zbiory własne



* Franz Schelinski – murarz, mieszkał w Marienau 31/32 (1909, 1912 – nr. domu 122)

* Paul i Therese Schelinski (syn Hermanna?) - stolarz jak ojciec, mieszkał w Ober- Schäferei  99 (1909, 1912)  

* Johanna Schelinski - wdowa, mieszkała przy Lange Str. 18 (1917, 1921, 1926 - wdowa po murarzu Graudenzer Str. 4, 1935 - Alte Schützen Str. 24 a)

* Charlote Schelinskimieszkała przy Lange Str. 18 (1921)

* Margarethe Schelinski  - krawcowa, mieszkała przy Lange str. 18  (1917)

* Rudolf Schelinski - murarz, Lange Str. 18 (1917)

* Mathilde Czelinski Schelinski - wdowa w 1917 roku, mieszkała w Marienau 20 b, (1921 Marienau 20c, 1935 Marienau 22)

* Frieda Czelinski - mieszkała przy Moltke Str. 9 (1935)

* Anna Schelinski - wdowa, mieszkała przy Gross Komtur Str. 51 (1935)

* Otto Schelinski  - kupiec,  mieszkał przy Gross Komtur Str. 51 (1935)

* Lotte Schelinski  - mieszkała przy Adolf Hitler Str. 31 (1935)


* Helmut Czelinski  - mieszkał w Marienau Siedlung 7 (1935)

* Mathilde Czelinski - wdowa, mieszkała w Marienau 26 (1935)

* Pauline Schelinski -  właścicielka,  mieszkała w Marienau 112 (1935)

* Ernst Schelinski - stolarz, mieszkał w Marienau 112  (1935), mógł być spokrewniony z Brunonem i Hermannem


* Dr Szelinski - Prezydent Wyższego Sądu Ziemskiego (Oberlandesgerichts) w Marienwerder (1.11.1937 - 31.12.1942)





Marienau, Marienfelde i Schäferei  - pierwotnie były to samodzielne gminy wiejskie włączone w granice miasta:



Marienau w 1936 roku (dzisiejsze okolice ul. Malborskiej, Granicznej i oś. Bajkowego)

Marienfelde w 1907 roku (dzisiejsze okolice ul. Staszica, Mickiewicza i Warszawskiej)


Schäferei w 1936 roku (dzisiejsze okolice ul. Piastowskiej, oś. Piastowskiego)



Fragment planu miasta z otaczającym je przedmieściem i gminami
1911 rok

                                 źródło: zbiory własne


- Berg Strasse, ob. ul. Kręta
Lange Str., Damaschke Str., ob. ul. Staszica
- Alte Schützen Str., ob. ul. Drzymały
Moltke Str., ob. ul. Daszyńskiego
Gross Komtur Str., ob. ul. Grunwaldzka
Adolf Hitler Str., wcześniej Breite Str., ob. ul. Bat. Chłopskich



Wielka prośba do czytelników!!!

Jeżeli ktoś posiada informacje na temat Brunona Czelińskiego (Schelinskiego) lub innych mieszkańców Naszego regionu o tym samym nazwisku, to bardzo proszę o kontakt. Wraz z Panią Beatą będziemy niezmiernie wdzięczni. 



P.S. 1 O życiu i twórczości Brunona Czelińskiego pisała Pani Ewa Cichoń na stronie Oleskiego Muzeum Regionalnego.  

P.S. 2 W imieniu Pani Beaty składam serdeczne podziękowania Pani Joannie Jendrzejewskiej. Wkład i zaangażowanie Pani Joanny w poszukiwaniach wiadomości o Brunonie jest nieocenione.